CO MYŚLĘ O YOPE? SZAMPONY, ODŻYWKI, MYDŁA, BALSAMY




Lubicie markę Yope? Ja tak, chociaż w przeszłości było różnie. Mniej więcej od roku, czyli czasu gdy firma odpowiedziała na moje pytania związane z testami na zwierzętach i zmieniła cyrkowe opakowania produktów (zdarza się jeszcze, że w niektórych sklepach są stare, ale marka produkuje już tylko nowe wersje opakowań), testuje ich kosmetyki dość intensywnie. Bo mają ciekawe formuły, są dobrze dostępne i przystępne cenowo. 


Zacznijmy od w miarę nowej serii kosmetyków do włosów. Kilka miesięcy temu, zaraz po ich premierze, kupiłam szampony i odżywki z dwóch serii - Mleko Owsiane oraz Świeża Trawa.


Nie do końca wiem jak ocenić szampon Mleko Owsiane. Z jednej strony pierwszym detergentem w nim jest dość mocny związek Ammonium Lauryl Sulfate, z drugiej, w praktyce działanie szamponu jest bardzo delikatne. Dla mnie aż za delikatne...Ten szampon się bardzo słabo pieni, nie przeszkadza mi to, jestem przyzwyczajona do naturalnych szamponów. Moim problemem jest bardzo mała wydajność szamponu. Musiałam użyć bardzo dużej ilości żeby domyć włosy (na początku używałam standardowej porcji, ale nie czułam aby myła ona dobrze skórę głowy). Dodatkowo, zwykle myję głowę co drugi dzień, a w czasie używania szamponu Yope Mleko Owsiane musiałam to robić codziennie, ponieważ już po jednym dniu moje włosy były dość mocno przetłuszczone. Kosmetyk nie przesuszył mi skóry głowy ani nie wywołał łupieżu co jest jego wielkim plusem.

Wzmacniająca odżywka z serii Mleko Owsiane w swoim składzie ma i emolienty, i humektanty, i proteiny roślinne, więc można ją zakwalifikować jako PEH. Włosy po zastosowaniu tej odżywki są bardzo miękkie, gładkie, idealnie się rozczesuję oraz są dociążone. Trzeba tylko pamiętać, żeby nie nakładać jej za blisko skóry głowy, bo może za bardzo obciążyć włosy. Na uwagę zasługuje też fakt, że mimo protein pszenicy wysoko w składzie, nawet używana codziennie nie przeproteinowała moich włosów. Odżywka jest zgodna z metodą Curly Girl.


Odświeżający szampon Świeża Trawa też jest dla mnie zagadką. Tutaj podstawowym detergentem jest delikatny glukozyd kokosowy (Coco-Glucoside)  a mam wrażenie, że myje włosy dużo lepiej niż szampon z serii Mleko Owsiane. Może to zasługa dodatku soli morskiej. Ciekawa jest też obecność soku z aloesu na trzecim miejscu w składzie.Ten szampon również nie jest bardzo wydajny, ale używając go spokojnie mogę myć włosy co dwa dni. Dużo lepiej odświeża skórę głowy. Produkt nie powodował żadnego dyskomfortu na skórze głowy ani łupieżu.
Wiele osób skarży się na jego zapach, który rzeczywiście daje zielskiem, ale mi się to bardzo podoba. Chociaż weźcie pod uwagę to, że mi mało jaki zapach kosmetyku przeszkadza. Nie jestem w stanie znieść chyba tylko samego oleju neem.

Odżywka Świeża Trawa jest humektantowo-emolientowa. Jest bardzo lekka, niby idealna dla moich cienkich włosów. Czasami efekt jest cudowny, włosy są idealnie sypkie i gładkie, a czasami gdy wilgotność powietrza jest duża, moje włosy się mocno puszą. Jest to całkowicie normalne po zastosowaniu kosmetyków humektantowych, więc używanie takich kosmetyków do włosów wymaga od nas zwracania uwagi na prognozę pogody. Ja często o tym zapominam, więc efekt po odżywce z tak dużą ilością substancji nawilżających jest zwykle dla mnie niespodzianką. Jeśli macie cierpliwość do tego, aby dostosować pielęgnację do warunków atmosferycznych i cienkie włosy, ta odżywka może być dla Was hitem. Odżywka jest zgodna z metodą Curly Girl.

Jak widzicie, może to trochę niezgodne z koncepcją Yope, ale dla mnie najlepszą kombinacją jest szampon z serii Świeża Trawa i odżywka Mleko Owsiane :)


Kultowe w świecie kosmetycznym są już mydła w płynie Yope, czyli pierwsze produkty tej marki. Są to oczywiście mydła jedynie z nazwy, nie zawierają w składzie tłuszczów zmydlonych wodorotlenkiem sodu bądź potasu, a dość łagodne detergenty, więc nie działają agresywnie na skórę, jednocześnie dobrze ją myjąc. 


Bardzo lubię wszystkie "mydła" Yope, i z serii standardowej i tej dla dzieci. Producent ma w ofercie wiele zapachów więc każdy znajdzie coś dla siebie!



Z oferty Yope używałam też balsamy do rąk i ciała z serii Figa oraz Wanilia. Oba miały bardzo przyjemne zapachy. Balsamy nawilżają skórę i szybko się wchłaniają. Pech chciał, że używałam tych kosmetyków w zimie i wtedy ich działanie odżywcze i nawilżające było dla mnie trochę za słabe, latem zdecydowanie bardziej bym je polubiła. Widziałam, że przed chwilą firma wypuściła bogate masła do ciała, myślę, że będą one dla mnie lepsze na zimniejsze miesiące. Na pewno je kupię jak tylko będę miała okazję.


Dajcie znać jakie kosmetyki Yope lubicie najbardziej :)

Miłego dnia!
Ewa
Copyright © Happy Rabbit , Blogger