CZY LA ROCHE-POSAY TESTUJE NA ZWIERZĘTACH W 2021 ROKU?

CZY LA ROCHE-POSAY TESTUJE NA ZWIERZĘTACH W 2021 ROKU?

Czy La Roche-Posay testuje na zwierzętach? Czy jest cruelty free? 

Ostatnio pytacie o tę markę coraz częściej, podejrzewam, że z powodu lata i dużej popularności ich filtrów przeciwsłonecznych. Marka zajęła też drugie miejsce po Gosh (wpis o Gosh znajdziecie TUTAJ) w ankiecie na ankiecie na Instagramie (https://www.instagram.com/happyrabbit_blog/).

Mam nadzieję, że ten post rozjaśni Wam kwestię powiązań La Roche-Posay z testami na zwierzętach!


Czy kosmetyki La Roche-Posay są testowane na zwierzętach? 

Tak. Firma sprzedaje swoje kosmetyki stacjonarnie w Chińskiej Republice Ludowej, gdzie testowanie na zwierzętach kosmetyków importowanych podczas rejestracji lub/i sprzedawanych stacjonarnie podczas post market testing jest dla firm obowiązkowe.

Firma tego nie ukrywa, na ich stronie internetowej znajdziecie tę informację "The only possible exception is if regulatory authorities required it for safety or regulatory purposes".

Czy La Roche-Posay testuje na zwierzętach? 

Nie, firma deklaruje, że obecnie samodzielnie nie przeprowadza testów na zwierzętach kosmetyków oraz składników.

Czy La Roche-Posay ma wpływ na testowanie swoich kosmetyków na zwierzętach? 

Tak, marka świadomie decyduje o zarabianiu pieniędzy w kraju, który wymaga testów na zwierzętach i się na to zgadza.

Czy La Roche-Posay weryfikuje dostawców surowców, podwykonawców pod kątem testów na zwierzętach?

Nie mamy takich informacji.

Czy La Roche-Posay należy do koncernu mającego powiązania z testami na zwierzętach?

Tak, La Roche-Posay należy do koncernu L'Oreal. Więcej o statusie cruelty free L'Oreal możesz przeczytać TUTAJ



Mam nadzieję, że post o powiązaniach La Roche-Posay z testami na zwierzętach Wam się przydał!

Miłego dnia!
Ewa




Wpis powstał dzięki wsparciu Patronek i Patronów z Patronite. Możesz do nich dołączyć tutaj: https://patronite.pl/HappyRabbit

Bardzo dziękuję za wsparcie: Celinie, Martynie, Anecie, Natalii, Barbarze, Karolinie, Monice, Agacie, Natalii, Iwonie, Alicji, Darii, Oldze, Klaudii, Edycie, Marcie, Marice, Katarzynie, Dominice, Magdalenie, Alicji, Marcie, Laurze, Weronice, Markowi, Kasi, Martynie, Weronice, Monice, Natalii, Asi, Renacie, Julii, Joannie, Magdalenie, Magdzie, Mlwie, Honoracie, Dagmarze, Arnice, Patrycji, Adriannie, Katarzynie, Paulinie, Małgorzacie, Aleksandrze, Jagodzie, Angelice, Dagmarze, Weronice, Magdzie, Annie, Annie, Justynie, Danieli, Martynie, Alicji i Agnieszce.

Zobacz też:
WSZYSTKO O DEMAKIJAŻU / PODSTAWY PIELĘGNACJI #1

WSZYSTKO O DEMAKIJAŻU / PODSTAWY PIELĘGNACJI #1


Od kilku lat prowadzenia bloga staram się Wam często przypominać i tutaj, i na Instagramie (https://www.instagram.com/happyrabbit_blog/), że dokładny codzienny demakijaż oraz oczyszczanie skóry to jedne z najistotniejszych czynności pielęgnacji skóry. 

Tym postem chcę zacząć nową serię na blogu - PODSTAWY PIELĘGNACJI. Będą to posty obejmujące różne obszary dbania o skórę. Pisaliście, że lubicie moje wpisy o pielęgnacji, ale 10 czy 20 stron tekstu to za dużo na raz, więc postanowiłam podejść do tematu w inny sposób ;)  Wiem, że wśród odbiorców Happy Rabbit są i osoby początkujące, którym ta wiedza może się przydać, i osoby pielęgnacyjnie zaawansowane, które w tych postach mogą znaleźć inną wartość, ponieważ będę polecać świetne wegańskie i cruelty free kosmetyki. 

W poście uwzględniłam też najczęstsze Wasze pytania, które zadaliście w okienku na Instagramie https://www.instagram.com/happyrabbit_blog/.

Wpis powstał we współpracy z drogerią internetową triny.pl.


Dlaczego wykonywanie demakijażu jest bardzo ważne?

Demakijaż oraz oczyszczanie cery, które powinno nastąpić zaraz później (o oczyszczaniu przygotuje kolejny wpis z serii) umożliwiają skórze regenerację podczas snu oraz wchłanianie substancji aktywnych zawartych w serum i kremach. Nawet jeśli nie nosimy makijażu, nasza skóra po całym dniu jest brudna i obciążona kurzem, sebum i bakteriami, w związku z czym warto zmyć tę pierwszą warstwę zanieczyszczeń przed dogłębnym oczyszczaniem. Dodatkowo zmycie wielu filtrów przeciwsłonecznych wymaga dwuetapowego oczyszczenia skóry. Pamiętajcie, że nawet najlepszy krem na świecie nie zadziała, jeżeli zostanie nałożony na nieoczyszczoną skórę. U mnie zmiana podejścia do oczyszczania kilka lat temu bardzo mi pomogła w ogarnięciu cery. Poleciłam zwrócenie na ten etap wielu osobom i wiem, że u nich również przyniosło to bardzo pozytywne efekty!


NAJPIERW OCZY, PÓŹNIEJ TWARZ

Zanim przejdziemy do metod demakijażu, chcę zwrócić uwagę na jedną bardzo istotną sprawę - w przypadku demakijażu najpierw oczy i usta, później reszta twarzy! Dlaczego? Nasze oczy są bardzo wrażliwe, zaczynając demakijaż od oczu, minimalizujemy szansę na to by zanieczyszczenia z innych części twarzy dostały się nam do oczu. A dlaczego usta? By zmyć szminki, błyszczyki lub matowe pomadki, które nie powinny być rozcierane po całej twarzy. Pilnujcie też by nie trafiły w okolice oka. 

Jak ja to robię? Jeśli mam na ustach resztki szminki czy błyszczyka, zaczynam od nich, niezależnie od metody demakijażu, usuwam rozpuszczony przez płyn lub olej makijaż ust wacikiem kosmetycznym. Następnie przechodzę do oczu. Prywatnie, gdy nie testuje kosmetyków na potrzeby materiałów na bloga, najczęściej wykonuje demakijaż oczu płynem micelarnym. Wylewam go na dwa czyste waciki, przykładam do oczu i czekam chwilę, by produkt mógł rozpuścić makijaż. Nie pocieram, delikatnie ściągam wacik z resztkami makijażu w dół, ewentualne resztki doczyszczam drugą stroną, kolejnym czystym wacikiem lub patyczkiem kosmetycznym. Demakijaż reszty twarzy najczęściej wykonuję olejem, czasami mleczkiem. 

Czy po demakijażu trzeba myć twarz żelem/pianką?

Nic nie trzeba, ale ja rekomenduję dwuetapowe oczyszczanie skóry, czyli demakijaż i dogłębne oczyszczenie żelem/pianką/emulsją. O drugim etapie przygotuję następny post z tej serii. Same kosmetyki do demakijażu nie są w stanie dobrze oczyścić skóry. Muszę też dodać, po własnych doświadczeniach, rozmowach ze znajomymi oraz wieloma czytelnikami bloga, że to właśnie jednoetapowe lub niedokładne oczyszczanie skóry jest często głównym powodem mitycznego "zapychania" przez kosmetyki i wielokrotnie wprowadzenie dwuetapowego mycia twarzy bardzo poprawiło stan skóry. Trochę inaczej sytuacja wygląda w przypadku restrykcyjnego stosowania metody OCM, o tym napiszę niżej.

Czy trzeba robić demakijaż gdy się nie ma na twarzy makijażu?

To zależy. Ta nazwa "demakijaż" może być myląca. Według mnie bezpieczniejszą opcją jest zmycie wszystkich zanieczyszczeń, które się osadziły w ciągu dnia na skórze, porannej pielęgnacji, w szczególności kremu z filtrem, a następnie przejście do dogłębnego oczyszczania. Są też osoby, którym w takim przypadku bardziej odpowiada jeden etap. Sprawdźcie jaka metoda jest lepsza dla Was.

Jak zmyć krem z filtrem SPF?

Kremy z filtrem to kosmetyki, które powinny dobrze się trzymać skóry, więc ich zmycie nie jest takie proste. A często filtry "zapychają" właśnie dlatego, że nie są odpowiednio zmyte ze skóry. Zwykłe kremy z filtrem polecam zmywać dwuetapowo, lecz obojętnie jaką metodą. Filtry wodoodporne radzę w pierwszym etapie usuwać ze skóry olejem, następnie przejść do żelu bądź pianki.


METODY DEMAKIJAŻU

Na rynku jest bardzo dużo różnych kosmetyków do demakijażu, w zależności od rodzaju produktu, metoda stosowania jest trochę inna. Poniżej opiszę najbardziej popularne metody i polecę Wam ciekawe wegańskie i cruelty free kosmetyki.



PŁYNY MICELARNE

Płyny micelarne to kosmetyki na bazie wody, zawierające środki powierzchniowo czynne, dzięki którym są w stanie zmyć makijaż, sebum, kurz, zabrudzenia. 

Uważam, że są to świetne kosmetyki do usuwania makijażu z okolic oczu. Mogą być też dobre do demakijażu twarzy, lecz on się wiąże z użyciem wacików, które mogą być niekomfortowe dla osób mające cery podrażnione, suche, wrażliwe, trądzikowe, po zabiegach. W tym przypadku każdy musi indywidualnie ocenić jaka metoda jest dla niego najwygodniejsza. 

Czy trzeba zmywać płyn micelarny?

Płyn micelarny jest kosmetykiem służącym do demakijażu, warto po nim wykonać kolejny krok pielęgnacyjny, czyli dogłębne oczyszczenie skóry, które zmywa płyn micelarny. 

Zakładając, że nie wykonujecie kolejnego etapu (czego nie polecam, bo sam micel nie jest w stanie dobrze oczyścić skóry), lub używacie płynu micelarnego jako poranne oczyszczanie, czy trzeba go zmywać? To tak naprawdę "zależy" od kilku czynników - od składu konkretnego kosmetyku, samo INCI nie wystarczy, ponieważ dużą różnicę robią stężenia poszczególnych substancji oraz od indywidualnych preferencji naszych skór. Są osoby, które latami nie zmywają mocnych płynów micelarnych i wszystko jest okej, a są też takie, którym szkodzi niewielka ilość środków powierzchniowo czynnych, które są emulgatorami w tonikach. Ja rekomenduję zmycie, uważam, że jest to bezpieczniejsza opcja, ale też zaznaczam, że musicie to przetestować na własnej skórze. 




OnlyBio, Bakuchiol&Skwalan - przeciwzmarszczkowy płyn micelarny 

Skład tego płynu micelarnego bazuje na dość delikatnych dla skóry środkach powierzchniowo czynnych, dalej mamy nawilżającą glicerynę, skwalan, bakuchiol, Levan, czyli łagodzący polisacharyd z rzepaku oraz probiotyk.

Lubię ten płyn, dobrze sobie radzi ze zmyciem mojego codziennego makijażu i oczu, i twarzy. Do zmycia produktów bardziej wodoodpornych potrzebował kilku wacików, lecz sobie poradził. Nie podrażnił ani mojej skóry na twarzy, ani bardzo wrażliwych oczu. Fajnie, że ma dodatkowe składniki pielęgnacyjne, jednak wiecie, nie przesadzałabym z jego właściwościami przeciwzmarszczkowymi. Chociaż dobry demakijaż na pewno wspomaga całą pielęgnację anti aging.


GoCranberry, Żurawinowy płyn micelarny

Ten kosmetyk zaraz po wodzie zawiera nawilżającą glicerynę, substancje powierzchniowo czynne są dalej w składzie. Dodatkowo znajdziemy w nim charakterystyczny dla całej serii wyciąg z żurawiny. 

Dla mnie ten płyn jest fajny, dobrze zmywa makijaż, choć myślę, ze z wodoodpornym może nie dać sobie rady. Moich oczu nie podrażnił, lecz to jest bardzo indywidualna kwestia. Tu może zdradzę Wam mój trik, dzięki któremu od kilku lat rzadko płyny mi podrażniają oczy - wylewam ich bardzo mało na wacik tak, by zminimalizować szansę dostania się ich do oczu. Nie przepadam za nim jeśli chodzi o demakijaż twarzy, zdarzyło się, że w połączeniu z wacikiem podrażnił mi dodatkowo cerę gdy była uwrażliwiona po retinolu. 

Inne wegańskie i cruelty free płyny micelarne warte uwagi:

Polny Warkocz, Rumiankowa esencja micelarna

Shy Deer, Płyn micelarny do demakijażu i mycia skóry twarzy

OnlyBio, Łagodzący płyn micelarny z olejkiem CBD

Resibo, Płyn micelarny

Mydłostacja, Lipowy płyn micelarny do demakijażu




OLEJE DO DEMAKIJAŻU

Muszę przyznać, że jest to moja ulubiona metoda demakijażu twarzy. Oleje świetnie się sprawdzają w tej roli, ponieważ rewelacyjnie radzą sobie z rozpuszczeniem zanieczyszczeń, dodatkowo taki demakijaż robimy palcami masując twarz, co dodatkowo pomaga w jej oczyszczeniu.

Oleje do demakijażu możemy podzielić na dwie główne grupy:

  • indywidualne oleje lub mieszanki olejów bez emulgatora 
  • oleje hydrofilowe zawierające emulgatory
Emulgatory to substancje, dzięki którym oleje mają zdolność połączenia się z wodą. Pozwalają one na spłukanie olejów z twarzy. W zależności od rodzaju i ilości emulgatora w produkcie możemy zmyć kosmetyk całkowicie lub dużą jego ilość. 

Jeśli decydujemy się na stosowanie oleju (sprawdzi się jakikolwiek olej lubicie np. oliwa z oliwek, konopny, awokado, lniany itd) lub mieszanki olejów bez emulgatora, może być konieczne zastosowanie różnych ściereczek, rękawic lub podwójne umycie twarzy żelem z detergentem, by oczyścić skórę. To może podrażnić skórę i za bardzo ją mechanicznie złuszczać.

Trochę inaczej sprawa wygląda, jeśli decydujemy się na skomplikowaną i bardzo czasochłonną metodę OCM, czyli oczyszczanie skóry olejami bez detergentów. Polecam Wam film Agnieszki z kanału Kosmetologia Naturalnie na ten temat (klik). To jest ciekawa metoda, jeśli macie czas, chęć i możliwości, by codziennie poświęcać kilkadziesiąt minut na oczyszczanie skóry, to jak najbardziej polecam spróbować.

Ja zwykle wybieram mieszanki olejów z emulgatorami, ponieważ jest to dla mnie najwygodniejsze rozwiązanie, nie mam też problemów z podrażnieniem skóry. 



Resibo, Melt Away - Balsam do demakijażu

To jest moje nowe odkrycie, uwielbiam go! Melt Away to mieszanka olejów, maseł z emulgatorami i wspaniale łagodzącymi i odżywczymi proteinami owsianymi. 

Balsam ma idealną, miękką konsystencję. Nie jest ani za rzadki, ani za mocno zbity. Świetnie się rozpuszcza w dłoniach i sunie po twarzy, można nim wykonać bardzo przyjemny masaż. Zmywa się z twarzy w ok 90%.

Pięknie zmywa każdy makijaż, nawet wodoodporny eyeliner, jest delikatny dla skóry. Wspaniały kosmetyk!




Veoli Botanica, Olejek 2w1 do demakijażu z pomarańczą - Squeeze an orange

Wiem, że już kilka miesięcy Wam pisałam o tym oleju, ale co ja zrobię, że go kocham? Oszczędzałam go, niestety już mi się skończył. 

Zawiera oleje sezamowy, ze słodkich migdałów, z pestek winogron, słonecznikowy, jojoba, arganowy, awokado oraz ekstrakty z aceroli, owoców pomarańczy, nasion owsa, marchwi i wiele innych dobroci, jego emulgatorem jest Polyglyceryl-2 Sesquioleate. W moim przypadku woda go zmywa w około 80%.

Uwielbiam go dlatego, że cudownie pachnie pomarańczami, wspaniale relaksuje. Masowanie nim twarzy to czysta przyjemność. Oczywiście dobrze zmywa makijaż i twarzy i oczu, nie podrażnia. Cudo!




Babo, Myjący olejek do demakijażu

Mój kolejny ulubieniec! I kolejny olejek, który mi robi SPA w łazience dzięki swojemu przepięknemu kakaowemu zapachowi. 

W skład tego olejku wchodzą oleje - z pestek winogron, sezamowego, z pestek śliwki, nasion słonecznika, łagodny emulgator (Polyglyceryl-4 Caprate) oraz dwa wyciągi - z wąkroty azjatyckiej i z ziaren kakaowca. W jego przypadku zmywalność wodą oceniam również na około 80%.

Rewelacyjnie zmywa makijaż, jest delikatny dla skóry i oczu. Mam tylko jedną uwagę - należy go mocno wstrząsnąć przed użyciem, bo czasami gęsty emulgator osiada na dnie. 




Polny Warkocz Regulujący koncentrat z olejem konopnym - Olejek emulgujący do mycia twarzy

Muszę przyznać, że jest to bardzo specyficzny kosmetyk. Z jednej strony bazuje na oleju ze słodkich migdałów, dalej w składzie ma trójglicerydy (emolient), olej konopny, olej rycynowy, ale też wodę, glicerynę i hydrolat rozmarynowy. Do tego jeszcze ma ziemię okrzemkową. 

Hmm, producent nazywa ten kosmetyk olejkiem, w odczuciu jest on tłusty. na twarzy zachowuje jak olejek, ale jednak do końca nie jest olejkiem. Jeśli lubicie testować takie ciekawostki to jak najbardziej Wam polecam. 

Nie mogę się przyczepić do jego działania - dobrze zmywa makijaż, nie podrażnia. Ciężko go samego masować na twarzy. Dużo lepiej to idzie jeśli dołożymy troszeczkę wody by on zaczął emulgować. Muszę przyznać, że on się zmywa z twarzy wodą w 100%. 

Inne wegańskie i cruelty free olejki do demakijażu warte uwagi:

GoCranberry, Olejek do demakijażu - Odżywcze oczyszczenie

Resibo, Olejek do demakijażu (bez emulgatora)

Miya, My Super Skin, Lekki olejek do demakijażu

OFiga, Hydrofilna oliwka do demakijażu - Rokokao

IOSSI, Śliwka - Hydrofilny olejek do demakijażu

Orientana, Odżywczy BIO olejek do demakijażu



MLECZKA I EMULSJE

Wiem, że ten typ kosmetyków większości z nas kojarzy się z latami 90. lub początkiem dwutysięcznych z nieskutecznym i szczypiącym w oczy mleczkiem ogórkowym Ziaja, które tylko rozmazywało makijaż po całej twarzy. Firmy kosmetyczne w ostatnich latach zaczęły odchodzić od takich produktów, zastępując je płynami micelarnymi i olejkami. Ja bym chciała odczarować trochę tę złą sławę mleczek, ponieważ te produkty mogą być naprawdę fajnymi kosmetykami, gdy się ich odpowiednio używa. 

Odpowiednio czyli jak? Bez wacika. Tak, naprawdę najlepszą opcją używania mleczek jest masaż dłońmi. Używajmy ich tak samo jak olejków. Dzięki temu nie trzemy dodatkowo twarzy wacikami, makijaż łatwiej się rozpuszcza gdy robimy masaż. Następnie zmywamy wodą.

Mleczka mogą być rewelacyjną opcją dla osób mających skóry bardzo suche, delikatne. Dodatkowo są to kosmetyki uniwersalne, bo mogą być stosowane też do drugiego etapu pielęgnacji, czyli dogłębnego oczyszczania, ale o tym napiszę Wam w kolejnym poście z serii "PODSTAWY PIELĘGNACJI".
W triny.pl są dostępne dwa rewelacyjne wegańskie i cruelty free mleczka do demakijażu. 


Shy Deer, Lekka emulsja 2w1

Shy Deer oferuje emulsję. która jest napakowana składnikami aktywnymi - zaczynając od olejów: słonecznikowego, lnianego, z pestek malin, przez hydrolaty lawendowy i geranium, nawilżającą glicerynę po ekstrakt z morwy indyjskiej, kwas hialuronowy i witaminę E.

Dobrze zmywa standardowy makijaż - niezastygający podkład, cienie, tusz do rzęs. Ma problemy z makijażem wodoodpornym. Ma bardzo leciutką konsystencję, dzięki czemu masaż skóry jest bardzo przyjemny. Muszę powiedzieć, że ta emulsja wręcz koi skórę. 



Naturativ, Mleczko do Demakijażu 360 AOX

W przypadku mleczka Naturativ mamy do czynienia z większym minimalizmem w składzie i bogatszą konsystencją. Tutaj składniki to przede wszystkim nawilżająca gliceryna, łagodząca betaina, alkohole tłuszczowe, oleje z wiesiołka i z lnianki siewnej, do tego mamy ekstrakt z rumianku. To może być korzystna opcja dla skór mocno reaktywnych, alergicznych. 

Nie mam żadnych zastrzeżeń do zmywania nim mojego standardowego makijażu, z kosmetykami wodoodpornymi może mieć problem. Ma świetną gęstą i odżywczą konsystencję. 


Są jeszcze inne metody demakijażu?

Jasne, że są. Na rynku możemy znaleźć też płyny dwufazowe do demakijażu. Są one połączeniem produktu na bazie wody z oddzielnym tłuszczem (olejami/silikonami). Ja nie przepadam za tą metodą i od wielu lat jej nie stosuję. Jest ich coraz mniej na rynku.

Jeszcze inną metodą są chusteczki do demakijażu. Nie cierpię tej metody i nikomu jej nie polecam. Ta metoda z jakiegoś powodu jest nadal popularna w USA. Często widzę u różnych influencerek jak mocno pocierają skórę tymi chusteczkami i ją podrażniają. Sądzę, że są lepsze dla skóry, bardziej skuteczne i ekologiczne metody.


Mam nadzieję, że ten post o demakijażu Wam pomoże!

Miłego dnia!

Ewa



6 MITÓW O WEGAŃSKICH KOSMETYKACH

6 MITÓW O WEGAŃSKICH KOSMETYKACH


Od lat w intrenecie i społeczeństwie krąży wiele mitów czy o weganizmie, czy o kosmetykach wegańskich. Obserwując to przez kilka lat widziałam takich mitów i przekłamań sporo, były one efektem marketingu firm kosmetycznych, artykułów krążących po clickbaitowych portalach lub niezrozumienia skomplikowanych możliwości powiązań firm kosmetycznych z testami na zwierzętach. Kosmetyki wegańskie są coraz większym "trendem", co powoduje powstawanie kolejnych mitów, ten artykuł obali kilka z nich. 


Serdecznie Was zapraszam do śledzenia działalności Happy Rabbit na Instagramie - https://www.instagram.com/happyrabbit_blog/. Publikuje tam sporo list i infografik oraz dużo stricte kosmetycznych treści. 

MIT: Kosmetyki wegańskie nie są testowane na zwierzętach.

FAKT: Termin "kosmetyk wegański" odnosi się wyłącznie do jego składu i oznacza, że nie zawiera on żadnych substancji odzwierzęcych. Firmy mogą oznaczać kosmetyki zaprojektowanym przez siebie logo lub mogą kupić prawo do używania logo organizacji certyfikującej. 

Pamiętajcie, że choć wiele organizacji certyfikujących wegańskie kosmetyki ma w swoich kryteriach zakaz "testowania ich na zwierzętach", np. Viva, V-Label lub Vegan Society, to dotyczą one WYŁĄCZNIE POJEDYNCZYCH PRODUKTÓW na które sprzedają certyfikat, a nie polityki całej firmy dotyczącej braku powiązań z testami na zwierzętach. 

MIT: W sklepach jest mało wegańskich kosmetyków.

FAKT: Znając dość dobrze rynek kosmetyczny oceniam, że realnie w drogeriach ok 70% kosmetyków ma wegański skład. TUTAJ możecie poczytać o eksperymencie, który kiedyś zrobiłam sprawdzając składy produktów z Rossmanna. 

Niestety wegańskich kosmetyków od firm niemających powiązań z testami na zwierzętach jest mniej, ale myślę, że listami na blogu udowadniam, że jest ich tak dużo, że większość ludzi przez całe życie nie przetestuje nawet połowy z nich. A cały czas jako Stowarzyszenie Kosmetyki Bez Okrucieństwa pomagamy kolejnym firmom wyeliminować powiazania z testami na zwierzętach i je weryfikujemy! 

MIT: Wegańskie kosmetyki są drogie

FAKT: Jeszcze 6-7 lat temu w tym micie było ziarenko prawdy, ponieważ wtedy produkty jako wegańskie oznaczały głównie naturalne, organiczne ekskluzywne drogie i ciężko dostępne firmy, choć jednocześnie mieliśmy już wtedy produkty marek własnych Rossmanna - Isanę i Alterrę i Essence, Catrice.

Aktualnie tych firm jest MNÓSTWO drogeryjnych firm spełniających kryteria braku powiązań z testami na zwierzętach moje oraz Stowarzyszenia Kosmetyki Bez Okrucieństwa, które oferują TYSIĄCE wegańskich składowo kosmetyków. 

MIT: Wegańskie kosmetyki są naturalne

FAKT: Wegańskie kosmetyki mogą być i naturalne i konwencjonalne. Tak naprawdę to właśnie dzięki rozwojowi nauki i chemii tak wiele kosmetyków może mieć wegański skład, ponieważ wiele surowców, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu były odzwierzęce, teraz da się wytwarzać syntetycznie w laboratorium.

Z drugiej strony, kosmetyki naturalne nie muszą być wegańskie, firmy je produkujące może mieć powiązania z testami na zwierzętach.

MIT: Wegańskie kosmetyki są bezpieczniejsze

FAKT: Wszystkie kosmetyki legalnie wprowadzone do obrotu na terenie Unii Europejskiej muszą spełniać te same rygorystyczne normy bezpieczeństwa dla ogółu populacji.

MIT: Wegańskie kosmetyki to takie, które można zjeść

FAKT: Tak naprawdę kiedyś napisano zapowiadając wystąpienie Kasi PINK MINK Studio na jednym z eventów. I często widzę taką narrację w marketingu firm naturalnych. 

Kosmetyków nie jemy, to potencjalnie bardzo niebezpieczne. Po pierwsze dlatego, że mogą mieć składniki lub konserwanty, które są dobre dla skóry, ale dla żołądka lub wątroby niekoniecznie, a po drugie - jakość surowców kosmetycznych to inny standard niż jakość spożywcza, dlatego nie powinny być spożywane doustnie. 


Który z tych mitów o wegańskich kosmetykach widzicie najczęściej? Który Was najbardziej wkurza?

Miłego dnia!
Ewa


Wpis powstał dzięki wsparciu Patronek i Patronów z Patronite. Możesz do nich dołączyć tutaj: https://patronite.pl/HappyRabbit

Bardzo dziękuję za wsparcie: Celinie, Martynie, Anecie, Natalii, Barbarze, Karolinie, Monice, Agacie, Natalii, Iwonie, Alicji, Darii, Oldze, Klaudii, Edycie, Marcie, Marice, Katarzynie, Dominice, Magdalenie, Alicji, Marcie, Laurze, Weronice, Markowi, Kasi, Martynie, Weronice, Monice, Natalii, Asi, Renacie, Julii, Joannie, Magdalenie, Magdzie, Mlwie, Honoracie, Dagmarze, Arnice, Patrycji, Adriannie, Katarzynie, Paulinie, Małgorzacie, Aleksandrze, Jagodzie, Angelice, Dagmarze, Weronice, Magdzie, Annie, Annie, Justynie, Danieli, Martynie, Alicji i Agnieszce.

Zobacz też:
CZY GOSH TESTUJE NA ZWIERZĘTACH W 2021 ROKU?

CZY GOSH TESTUJE NA ZWIERZĘTACH W 2021 ROKU?


Nadszedł czas na kolejny post o szczegółowym opracowaniu informacji o możliwych powiązaniach firmy z testami na zwierzętach.

Tym razem w ankiecie na Instagramie (https://www.instagram.com/happyrabbit_blog/wybraliście markę Gosh, która oferuje duży wybór kosmetyków do makijażu oraz pielęgnacji i perfumy.

A jaka jest sytuacja Gosh w 2021 roku? Czy jest cruelty free?


Czy Gosh testuje na zwierzętach?

Nie. Żadne kosmetyki produkowane przez Gosh nie są testowane na zwierzętach ani przez firmę ani na jej zlecenie.

Marka została zweryfikowana przez największe niezależne źródło amerykańskich i ogólnoświatowych firm cruelty free, czyli Logical Harmony!

Czy kosmetyki Gosh są sprzedawane w Chinach?

Nie, żadne produkty firmy nie są sprzedawane stacjonarnie na rynku chińskim.

Stacjonarna sprzedaż kosmetyków w Chinach kontynentalnych wiąże się ze zgodą firmy na testowanie ich produktów na zwierzętach. Więcej aktualnych informacji na ten temat znajdziecie m. in TUTAJ

Czy Gosh należy do koncernu mającego powiązania z testami na zwierzętach?

Nie, Gosh nie zostało wykupione przez żaden koncern.

Czy Gosh jest cruelty free?

Dla mnie - tak. Marka spełnia wszystkie kryteria Happy Rabbit oraz Stowarzyszenia Kosmetyki Bez Okrucieństwa braku powiązań z testami na zwierzętach nigdzie na świecie.

Czy kosmetyki Gosh są wegańskie?




Mam nadzieję, że post o powiązaniach Gosh z testami na zwierzętach Wam się przydał!

Miłego dnia!
Ewa

Wpis powstał dzięki wsparciu Patronek i Patronów z Patronite. Możesz do nich dołączyć tutaj: https://patronite.pl/HappyRabbit

Bardzo dziękuję za wsparcie: Celinie, Martynie, Anecie, Natalii, Barbarze, Karolinie, Monice, Agacie, Natalii, Iwonie, Alicji, Darii, Oldze, Klaudii, Edycie, Marcie, Marice, Katarzynie, Dominice, Magdalenie, Alicji, Marcie, Laurze, Weronice, Markowi, Kasi, Martynie, Weronice, Monice, Natalii, Asi, Renacie, Julii, Joannie, Magdalenie, Magdzie, Mlwie, Honoracie, Dagmarze, Arnice, Patrycji, Adriannie, Katarzynie, Paulinie, Małgorzacie, Aleksandrze, Jagodzie, Angelice, Dagmarze, Weronice, Magdzie, Annie, Annie, Justynie, Danieli, Martynie, Alicji i Agnieszce.


Zobacz też:
KWAS GLIKOLOWY - DZIAŁANIE ORAZ WEGAŃSKIE I CRUELTY FREE TONIKI Z KWASEM GLIKOLOWYM

KWAS GLIKOLOWY - DZIAŁANIE ORAZ WEGAŃSKIE I CRUELTY FREE TONIKI Z KWASEM GLIKOLOWYM



Czym jest kwas glikolowy?

Kwas glikolowy należy do grupy alfa-hydroksykwasów (AHA), co oznacza, że działa on na poziomie warstwy rogowej naskórka. Ten kwas ma bardzo małą cząsteczkę dzięki czemu działa efektywnie, ale też może działać drażniąco. Zwykle jest pozyskiwany z trzciny cukrowej.

Jak działa kwas glikolowy?

Działanie kwasu glikolowego jest uzależnione od jego stężenia i formulacji całego kosmetyku. W gotowych produktach przeznaczonych do codziennego użytku znajdziemy zwykle 2-7% tej substancji, najpopularniejszym stężeniem jest 5%. W produktach gabinetowych używa się nawet 50-70%, ale o nich tu nie będę mówić, ponieważ nie polecam stosowania wyższych stężeń samodzielnie, bez kontroli specjalisty. Opisywane właściwości dotyczą możliwości produktów do użytku domowego. 

Właściwości kwasu glikolowego:

- delikatnie złuszcza naskórek

- stymuluje regenerację naskórka

- pomaga w redukcji przebarwień

- rozjaśnia, rozświetla cerę

- wspomaga nawilżanie skóry

Jakie są przeciwskazania stosowania kwasu glikolowego?

Kwas glikolowy, podobnie jak inne kwasy i substancje aktywne w kosmetykach należy dobierać z rozwagą i dopasować ich działanie do innych produktów w rytuale pielęgnacyjnym. Jest to składnik intensywnie działający na skórę.

W przypadku kwasu glikolowego jako przeciwskazania często wymienia się bardzo wrażliwą, reaktywną skórę, AZS, stosowanie kosmetyków lub leków z retinolem, używanie wysokich stężeń innych kwasów. Wiele źródeł jako przeciwskazanie wyszczególnia ciążę i karmienie piersią, tu przede wszystkim polecam konsultację z lekarzem.

W trakcie stosowania kosmetyków z kwasami pamiętajcie o codziennej wysokiej ochronie przeciwsłonecznej!


WEGAŃSKIE I CRUELTY FREE TONIKI Z KWASEM GLIKOLOWYM

Jednym z najpopularniejszych toników z kwasem glikolowym na świecie jest Glow Tonic marki Pixi. Jest polecany przez osoby mające różne typy cery. Zawiera 5% kwasu glikolowego. Wspaniałe jest to, że ten tonik jest wegański i cruelty free zgodnie z kryteriami Stowarzyszenia Kosmetyki Bez Okrucieństwa!

Innym bardzo często zalecanym tonikiem jest The Ordinary Glycolic Acid 7% Toning Solution. Niestety ta firma z uwagi na swój związek z koncernem Estee Lauder nie spełnia moich kryteriów braku powiązań z testami na zwierzętach, o szczegółach możecie przeczytać TUTAJ. Wiem, że wiele z Was szuka alternatyw dla tego kosmetyku, mam nadzieję, że ten post ułatwi Wam znalezienie zamiennika.


Serdecznie Was zapraszam do śledzenia działalności Happy Rabbit na Instagramie - https://www.instagram.com/happyrabbit_blog/. Publikuje tam sporo list i infografik oraz dużo stricte kosmetycznych treści. 

ALKEMIE:

DERMA E:

DR ROEBUCK'S:

KRAVE BEAUTY:

EVELINE COSMETICS:

MARIO BADESCU:

MIYA COSMETICS:

PIXI:

REVIVA LABS:

YOUTH TO THE PEOPLE:





Mam nadzieję, że wpis Wam się przydał oraz rekomendacje wegańskich i cruelty free toników z kwasem glikolowym okażą się dla Was pomocne!

Miłego dnia!
Ewa

Wpis powstał dzięki wsparciu Patronek i Patronów z Patronite. Możesz do nich dołączyć tutaj: https://patronite.pl/HappyRabbit

Bardzo dziękuję za wsparcie: Celinie, Martynie, Anecie, Natalii, Barbarze, Karolinie, Monice, Agacie, Natalii, Iwonie, Alicji, Darii, Oldze, Klaudii, Edycie, Marcie, Marice, Katarzynie, Dominice, Magdalenie, Alicji, Marcie, Laurze, Weronice, Markowi, Kasi, Martynie, Weronice, Monice, Natalii, Asi, Renacie, Julii, Joannie, Magdalenie, Magdzie, Mlwie, Honoracie, Dagmarze, Arnice, Patrycji, Adriannie, Katarzynie, Paulinie, Małgorzacie, Aleksandrze, Jagodzie, Angelice, Dagmarze, Weronice, Magdzie, Annie, Annie, Justynie, Danieli, Martynie, Alicji i Agnieszce.

Zobacz też:


Copyright © Happy Rabbit , Blogger